Kategoria

Opowiadania


Kolejne opowiadanko
Autor: nessa17 | Kategorie: Opowiadania 
21 kwietnia 2008, 13:28

Hejka!!

Sorki że tak długo nie pisałam.

Dzisiaj 1 rozdział nowego opowiadania.

                                            1 ROZDIAŁ

                      "Spotkanie"

Zadzwonił budzik. Blondyn spojrzał na niego była 7.00. Był to Troy Bolton kapitan drużyny koszykarskiej w East High w Albuquerque. Jak co dzień zszedł na śniadanie niespodziewającą się, że dziś nastąpi coś niezwykłego… 

 

W Szkole:-Hej Chad- odezwał się Troy do czarnoskórego chłopaka, byli kumplami jeszcze z przedszkola, obaj trenowali koszykówkę w drużynie szkolnej Wildcats.- Zaraz klasówka z matmy;/, uczyłeś się- Co ty stary jeszcze na głowę nie upadłem.Nagle podszedł do nich jakiś chłopak-Cześć Zeke- Powiedzieli razem Troy i Chad-Hej. Mam do was prośbę czy moglibyście mnie nauczyć poprawnego rzut za trzy punkty, bo ja zawsze pudłuje jak celuje…-Spoko, a ty mógłbyś mi dać przepis na creme brulee bo spróbowałem i jest pyszny…- koledzy odeszli, ale Troy jeszcze został, patrzył się na kogoś i nie mógł od tej osoby oderwać oczu. Była to czarnowłosa dziewczyna, której nigdy wcześniej nie widział. Chciał do niej podejść ale nagle ktoś zasłonił mu oczy-Zgadnij kto Troy..-Sharpy daruj sobie już mam dość kiedy codziennie tak robisz.Sharpy była to blondynka która uważała że wszystko kręci się wokół niej. Od roku próbowała poderwać Troy’a- najprzystojniejszego chłopaka w szkole, ale on ciągle się jej opierał.-mówiłem ci już dawno że nie jesteś w moim typie, ale ty i tak swoje- tego już owa blondynka nie słyszała gdyż złamał jej się Tips i musiała iść do łazienki go przykleić..-Ech…- pomyślał Troy- ile można myśleć że jest pępkiem świata, ktoś musi jej uświadomić, że tak nie jest...Nagle od zamyślenia Troy’a wyrwał dzwonek, który oznaczał rzeź z panem Smith’em.  

 

Na lekcji:-Dobrze uczniowie mam nadzieje że przygotowaliście się do testu bo ostrzegam że jest on bardzo trudny. O.. Panowie Danfoth i Baylor już minuta po dzwonku proponuje waciki do uszu żeby lepiej słyszeć, ale od dawna musieliście ich nie myć bo dzwonek jest bardzo głośny- na te słowa nauczyciela kilka osób po cichu zachichotało- Proszę usiąść na swoich miejscach – Chłopcy posusznie wykonali polecenie.- Dobrze proszę wyjąć kartki, nie panno Montez nie musi pani pisać sprawdzianu to jest dopiero pani pierwszy dzień w nowej szkole nie miała pai czasu się przygotować- Troy dopiero teraz zauważył że owa brunetka siedzi teraz w klasie, znów nie mógł od niej oderwać oczu.-Ja naprawdę mogę napisać ten test sądzę, że mam szanse dostać z niego dobrą ocena- Dobrze w takim razie jak dostanie pani z niego złą ocenę nie wpisze jej pani. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko. Na przerwie po lekcji z panem Smith’em:-Ale z niej lizuska „ja naprawdę mogę napisać ten test”- przedrzeźniała Sharpy nową uczennice- Czy ona się z kosmosu urwała czy jak, albo ma się znajomych, albo jest się pupilem nauczycieli…-Daj jej spokój może chciała się sprawić z matmy- odpowiedziała jej murzynka-Taylor, Taylor… ty jesteś taka sama jak ona i reszta kółka naukowego- banda kujonów, których nikogo nie obchodzi.-Tylko my w przeciwieństwie do Ciebie chociaż odrobione myślimy- to powiedziawszy murzynka oddaliła się, gdyż zobaczyła nową uczennice -Cześć jestem Taylor McKessie-Hej, a ja Gabriella Montez.-Jak chcesz to mogę cię odprowadzić po szkole. - Z przyjemnością.-Patrzyłam dziś na twoją reakcje na matematyce i pomyślałam, że mogłabyś dołączyć do kółka naukowego.-Z chęcią, ale niewieee…Gabriella urwała w pół słowa, ponieważ wpadła na kogoś. Tym kimś był Troy.-Przepraszam to moja…-powiedział blondyn, ale zatkało go, kiedy zobaczył brunetkę-Nie to moja wina zagadałam się. Dopiero teraz Troy odzyskał mowę-Hej jestem Gabriella Montez.-A ja Troy Boltom, od dawna chodzisz do naszej szkoły?-Nie dzisiaj to mój pierwszy dzień.

Ich rozmowę przerwała dzwonek ogłaszający, że zaczęła się druga lekcja…
 

Mam nadzieje, że pierwszy rozdział się podoba proszę o szczerą krytykę.

A teraz kilka fotek:

 

Hsm
Autor: nessa17 | Kategorie: Opowiadania 
14 kwietnia 2008, 12:58

Jest to moja pierwsza nocia na tym blogu. Będzie on o hsm. Będę dawać tu newsy plotki a może czasem jakieś opowiadania.

Na zachęte dam opowiadanko:

                                                    Rozdiał 1

 Wakacje. Jak bardzo uwielbiany czas wszystkich uczniów East High. No, prawie wszystkich.Pewna uczennica, Gabriella, bardzo lubi sie uczyc i wprost nienawidzi wakacji. Nudzi się każdego dnia... Ale mama zawsze znajdzie jej jakieś zajęcie.

Gabriella przeprowadziła się tutaj z Londynu. Wcześniej chodziła do zwykłego liceum. Nie miało ono nazwy tak jak East High czy West High. "Mam nadzieję, ze polubię tą szkołe tak, jak lubiłam tamtą"- cały czas tak sobie myśli. Nie wie, że w tej szkole przeżyje swoją pierwszą w życiu miłość...

- Gabi, kochanie!- krzyknęła mama z dołu, tymczasem Gabriella po raz kolejny czytała swoją starą książkę do chemii, jej ulubionego przedmiotu.- Gabi, zejdź szybko na dół do kuchni!- po raz kolejny dało się słyszeć wołanie matki.

- Już, chwileczkę.- powoli zamykała dobrze znana sobie książkę i odłożyła na półkę. Szybko zbiegła po schodach do swojej mamy.- Słucham?

- Znowu ci się nudzi?- zapytała się, a raczej stwierdziła Loren(mama Gabrielli).

- Można to tak nazwać. A dlaczego pytasz?

- Idź sie przejdź do parku. Są wakacje, powinnaś durzo przebywać na świeżym powietrzu.

- Mamuś, ja codziennie chodzę do parku. I codziennie wdycham świeże powietrze.

- Ale wiem, jak bardzo nudzi ci się w domu. Naprawdę, spacer dobrze ci zrobi.

Gabriella posłusznie wyszła z domu i udała się w stronę parku. Mimo wszystko bardzo lubiła tam chodzić. Zawsze spotykała tam ślicznego blondyna o niebieskich oczach. Tego dnia nie było inaczej. Lecz teraz to ich spotkanie wyglądało zupełnie inaczej...

Rozdział 2

Gabriella szła właśnie dróżką w parku ze spuszczoną głową. Nie widziała nic co dzieje się obok niej. Nie zauwarzyła nawet, jak ktoś się do niej zbliżał. nagle potknęła sie o kamień i gdyby nie chłopak, który ją złapał, na pewno leżałaby na ziemi. Szybko podniosła wzrok i ujrzała twarz, którą dotychczas oglądała tylko z daleka. Była to twarz TEGO Blondyna.
- Przepraszam.- powiedziała cicho Gabi. Tylko tyle była w stanie teraz powiedzieć.
- Nic się nie stało. Ale nastepnym razem patrz przed siebie.- powiedział chłopak z uśmiechem na ustach. Jak to mówił, cały czas patrzył sie w brązowe oczy dziewczyny.- Jestem Troy.- przedstawił się.
- Gabriella.- odpowiedziała cicho dziewczyna i wyciągnęła rękę do wyciągniętej wcześniej ręki chlopaka. Uścisnęli je sobie.- Naprawdę ci dziękuję. Gdyby nie ty, już dawno leżałabym na ziemi.
- Nie ma za co. Nastepnym razem uważaj.- obydwoje nie wiedzieli co powiedzieć. Gabrielli od dawna Troy się podobał, ale nie miała odwagi do niego zagadać. Troy natomiast widywal ja w parku bardzo żadko, gdyż był zajęty innymi swoimi sprawami. Obydwoje się siebie wstydzili. Gabriella jeszcze chwile stała w miejscu. Patrzyli na siebie, ale kiedy ich wzrok sie spotykał od razu odwracali głowy w inne strony. Po pewnym czasie dłuuuuuuuuuuugiego milczenia, Gabriella oznajmiła:
- Muszę już iść do domu. Cześć!
- Cześć!- i rozeszli sie w swoje strony. Gabriella cały czas myślała o nowo poznanym koledze. Bardzo jej sie podobał."Ciekawe gdzie chodzi do szkoły?- myślała- A może do tej samej co ja będę chodzić po wakacjach? Nie, to by było przecież nie realne." W końcu doszła do domu.
- Mamuś!- krzyknęła stajac na progu.- Już wróciłam!
- Jestem w kuchni!
- Dobrze, już idę.- gabriella doszla do kuchni i stanęła w progu.- Co tak ładnie pachnie?
- Dzisiaj na kolacje postanowiłam zrobić spaghetti. Mam nadzieję, ze masz na to ochotę?
- Z przyjemnością spróbuję. Teraz idę do góry, do swojego pokoju.
- Znowu będziesz czytała książkę do chemii?
- Nie, będę oglądać coś w TV.
- Dobrze. Za pół godziny zejdź na kolację.
- Ok.- dziewczyna poszła do swojego pokoju i włączyła telewizję. Nie było nic ciekawego, to postanowiła pomóc swojej mamie w kuchni. Zeszła do kuchni i stanęła w progu.
- Mamuś?- zapytała.- Pomóc ci w czymś?
- Nie, siadaj już do kolacji.
- Dobrze.- Gabriella usiadła do stołu i zaczęła zajadać się daniem. Kiedy je skończyła, poszła do łazienki wziąść krótki prysznic. Następnie ubrała na siebie swój ulubiony dres i poszła do parku pobiegać. Biegła właście przez miejsce, na którym wcześniej o malo co by sie nie "zabiła". Znowu potknęła sie o kamyk i upadłaby, gdyby nie...
- Troy? Naprawdę cię przepraszam! Nie chciałam znowu na ciebie wpadać.
- Nic sie nie stało. Mam takie pytanie...
- Słucham.
- Czy mogłabyś się ze mną przejść "na spacer"?
- No pewnie. Ale gdzie chcesz pójść?
- Zaprowadzę cię do mojego ulubionego miejsca. A tak wogówe to gdzie chodzisz do szkoły?
- Od tego roku zacznę chodzić do East High. Wcześniej mieszkałam w Londynie i...
- Do jakiej szkoły?
- East High. A co?
- Ale mówisz poważnie?
- Tak. Nie znam tu innych szkół. Ale dlaczego?
- Ja też tam chodzę. Ale do której klasy?
- 2k. A ty?
- Też.;-)
- No, to świetnie!- mówiła uradowana Gabriella. Teraz wiedziała, że juz nie będzie samotna.- Ale, czy w tej szkole są jakieś kluby naukowe, chemiczne...?
- No pewnie. Moja przyjaciółka jest przewodniczącą tego klubu. ja osobiście nie przepadam za chemią. Wolę koszykówkę.
- Aha. A czy w tej szkole są jacyś NORMALINI ludzie? No w sensie nauczyciele i uczniowie?
- Tak. Taylor jest normalna, Chad jest normalny. A mnie to chyba sama mozesz ocenić.
- Kto to jest Chad? Bo domyślam się, ze Taylor jest tą przewodniczącą kółka?
- Chad to jej chłopak.- Gabi odetchnęła z ulgą. Jak Troy powiedział MOJA PRZYJACIółKA, wtedy Gabi zrobiła się lekko zazdrosna. Miała takie uczucie. Sama nie wie, może sie zakochała...- i mój przyjaciel.- dokończył chłopak.- Radziłbym ci uważać na p. Darbus. Jest... Hmm, jeszcze dokładnie nie określiliśmy z jakiej ona planety spadła. Powiem że ma ona z lekka nie równo pod sufitem.
- Aha.- powiedziała Gabriella i oboje wybuchnęłi śmiechem.

***
Mam nadzieję, ze rozdział się podoba.
Teraz kilka fotek: